top of page
Szukaj
  • Zdjęcie autoramgr Agata Rączka-Chodykin

CZY WARTO KONTYNUOWAĆ KURACJĘ W DOMU - czyli dlaczego ignorujemy zalecenia kosmetologów


Od samego początku prowadzenia salonu widzę pewną zależność - klientki nie są fankami kontynuowania kuracji w swoich domach, jednocześnie od czasu do czasu zostawiają spore sumy na zabiegi tzw. "bankietowe". Dlaczego nie chcemy przyswajać sobie rad, których udzielają nam kosmetyczki? Czy wynika to z braku zaufania czy braku środków na niejednokrotnie drogie kuracje domowe fakt pozostaje faktem - zaledwie kilka procent klientek stosuje się do zaleceń.

Efekty


Najprostszą przyczyną niechęci do kontynuowania serii zabiegowych jest brak efektu. Wyobraźcie sobie taką sytuację - wydajemy sporą sumę na egzotycznie brzmiącą usługę, poświęcamy cenne godziny w ciągu dnia, staramy się zrelaksować. Niezależnie od wykonania - po zakończeniu zabiegu otwieramy oczy, przeglądamy się w lustrze. I co? I nic! Kompletnie nic się nie zmieniło. Może skóra jest jaśniejsza i zaczerwieniona, często pod oczami mamy czarne plamy od źle domytego tuszu do rzęs. Przy kasie czujemy się oszukane, odmawiamy zapisania się na kolejną wizytę, tłumacząc się nieznajomością grafiku. Wychodzimy. Ile razy byłaś w takiej sytuacji? Problem oczywiście istnieje, natomiast jego rozwiązania są dwa. Być może faktycznie, zabieg przeprowadzony był pospiesznie, a kuracja źle dobrana. Może konsultacji nie było w ogóle lub nie zadano Ci konkretnych pytań, które pozwoliłyby Ci określić swój problem. Zdarza się, że wina faktycznie leży po stronie braku profesjonalizmu, a dyplom na ścianie to tylko pusty papier. A w drugą stronę - nawet najlepiej dobrana kuracja nie da 100% efektu za pierwszym razem. Kosmetologia to nie chirurgia plastyczna, wybierając mniejszą ingerencję stawiamy na oswajanie skóry z produktami i rozwiązywanie jej problemów małymi, nieinwazyjnymi kroczkami. Oczywiście, można oczekiwać, że użycie kwasu o większym stężeniu przyspieszy osiągniecie rezultatów. Ale w praktyce może się ono zakończyć pogorszeniem stanu skóry. Kosmetologia to pewien proces, a oddając się w ręce profesjonalisty możemy być pewni, że zakończy się on powodzeniem.



Kupuj, kupuj, kupuj!

Żyjemy w trudnych czasach, które skupiają się wokół polityki "wciskania". Na każdym kroku proponowane są nam coraz to nowsze produkty, przeceny, wyprzedaże. Jak odnaleźć się w świecie, w którym sprzedawcy są szkoleni by jak rekiny atakować nas kolejnymi ofertami? Tylko trzeźwe myślenie może nas uratować ;-) Przytaczając pewną anegdotę:

Pewna klientka w Naszym salonie umówiła się na hennę z regulacją. Taka usługa jest kompletnie nierentowna (o czym w następnych artykułach), człowiek próbuje wykorzystać wiedzę w zakresie cross-selling'u, proponujemy dodatkowe usługi. Nagle - olśnienie. Pani dostrzega na półce Cytoserum z alg Cell Renewal C-Serum marki Repechage i od razu prosi o sprzedanie jej buteleczki. Na pytanie czy zna markę odpowiada zdziwiona, że nie, ale kosmetolog wspominała o zabiegu na danym produkcie. I oczywiście, opcja tak łatwego zarobku zawsze kusi. Ale w profesjonalnym salonie myśli się o przywiązaniu klienta do siebie i o budowaniu zaufania, dlatego też przeprosiłyśmy Panią i zaproponowałyśmy termin konsultacji, by dobrać kosmetyk i kurację.

Brak czasu

W Naszym salonie często można usłyszeć następujący dialog:

A - Proszę w domu smarować stopy kremem z mocznikiem 30%. B - Ale ja nie mam czasu. A - Jeśli będzie Pani smarowała to stopy będą piękne dłużej, bez potrzeby przychodzenia na pedicure odżywczy między korektami hybrydy. B - Ale ja nie mam czasu. I chciej człowieku dobrze 😂😂 Jak to jest, że szkoda Nam poświęcić 5 minut dziennie na smarowanie stóp, a nie szkoda 100 zł wydanych na pedicure?


Podsumowanie


Trzeba zebrać do kupy wszystkie fakty. Klientki boją się kupna kosmetyków detalicznych w salonach i kontynuowania zabiegów w seriach, ponieważ nie wierzą w efekty i nie chcą zostać najzwyczajniej w świecie oszukane. Właśnie ten strach podsuwa nam pewnie nieracjonalne rozwiązania, które ostatecznie odbijają się na Nas samych. Polecam w tej plątaninie odnaleźć chwilę na oddech i spokojne zastanowienie się nad swoimi wyborami. Ze swojej strony polecam nie bać się zadawać pytań. Profesjonalny kosmetolog zna się na swoim fachu, przeprowadza szczegółową konsultację i analizę skóry. Dobra diagnoza to już połowa sukcesu, a na pozostałe 50% składają się serie i właśnie kuracje domowe, które podtrzymują efekty zabiegów i pozwalają się nimi cieszyć na dłużej. Oszczędzajmy z głową! Żeby 20 zł zaoszczędzone w jednym miejscu, nie kosztowało Nas 120 zł w innym.

28 wyświetleń0 komentarzy

Ostatnie posty

Zobacz wszystkie
bottom of page